
Gotujemy wodę (najlepiej na gazie. Ja specjalnie do tego celu mam małą turystyczną butlę gazową). Zmniejszamy ogień, dodajemy kawę (kopiata łyżeczka na kubek kawy). Po chwili dodajemy trochę cynamonu, a później szczyptę kardamonu, kilka mielonych goździków (albo utłuczonych w moździerzu) i sporo imbiru. Przecedzamy przez sitko i słodzimy łyżeczką miodu.
Kawa gotowana według pięciu przemian w błyskawiczny sposób stawia na nogi, nie podnosi ciśnienia, ma działanie oczyszczające i gasi pragnienie.

Ulegam w kuchni poparzeniom tak często, że zastanawiam się nad noszeniem stroju strażaka. Obowiązkowo muszę przedramieniem dotknąć piekarnika nagrzanego do 300 stopni albo palcem sprawdzić czy olej jest dość gorący. Dlatego na parapecie trzymam pod ręką aloes (wydaje mi się że to aloe perfoliata). Bezpośrednio na oparzone miejsce przykładam miąższ wyjęty z liścia i zabezpieczam plastrem (jest z tym trochę zabawy, bo glut ucieka). Ulga w bólu i pieczeniu jest natychmiastowa a rana goi się błyskawicznie.
Podobnie na oparzenia słoneczne – najlepiej działa żel z aloesem. W aptece teraz trudno kupić, ale jest na allegro.

Uwielbiam piosenkę „Son of a Preacher Man”, chyba obojętnie kto śpiewa. Ostatnio najbardziej podoba mi się wykonaniu Joss Stone.
[Czytaj więcej...]
Aby pozbyć się nałogu (tak, cukier uzależnia bardziej niż narkotyki!) należy się wyzbyć emocji z nimi związanych. Problem polega na tym, że słodycze cholernie dobrze się kojarzą – urodziny, Gwiazdka, podziękowania, nagroda. Równie silne mogą być emocje negatywne – złość (znowu nam się nie udało utrzymać diety), rozczarowanie, porażka. Jestem pewna, że jeżeli uda nam się zobojętnieć, będziemy w stanie zrezygnować bez problemu. Co nas zmotywuje jest sprawą indywidualną. Mnie przekonały artykuły o wpływie cukru na powstawanie zmarszczek.
[Czytaj więcej...]
Chciałam napisać o tym, że trzeba nauczyć się angielskiego. Wszystkie badania wynagrodzeń jakie widziałam pokazują, że osoby znające język angielski lepiej zarabiają. Ale jest coś bardziej skutecznego i na dodatek uniwersalnego.
Należy się pozbyć nawyku odwlekania. Jeżeli lepiej się od tego poczujemy – nazwijmy to walką z prokrastynacją. Najtrudniej jest się do tego przed sobą przyznać. Ja uważam się za osobę pracowitą i ciągle zajętą, ale odwlekam masę rzeczy z niewyjaśnionych w sumie przyczyn. Z dzieckiem do fryzjera idę, jak ludzie na ulicy zaczepiają mnie i mówią że mam śliczną córeczkę, ten jeden kubek z kawą staje się elementem wyposażenia łazienki, razem z hodowlą pleśni, założyłam stronę internetową i nic na niej nie pisałam choć oczywiście bardzo chciałam. Sposoby stosowane do tej pory nie działały.

Nie ma sprawiedliwości, komary gryzą głównie mnie. Ale gdyby nie to, nie zastanawiałabym się nad tym jak złagodzić swędzenie, a tak to może moje przemyślenia się komuś przydadzą. Ostatnio byłam szczególnie zdesperowana, bo komar ugryzł mnie w podeszwę stopy. Posmarowałam się papką z sody oczyszczonej i wody, dodatkowo przykleiłam plaster żeby się nie starło. Efekt był niemal natychmiastowy.
[Czytaj więcej...]